expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 22 lipca 2014

faszerowane papryki

Jest lato, są wakacje i wszyscy mają sezon ogórkowy. My prawie wcale nie piszemy, Wy prawie nie czytacie :) 
W głowie szykuję sobie ważne dla mnie posty, ale jeszcze na nie trochę czasu.

Jakieś trzy tygodnie temu byłam u lekarza. Zrobiłam sobie badania przed wizytą u endokrynologa, a ponieważ w pracy mam wykupione dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne i nie muszę wysiadywać w "państwowych" klinikach, postanowiłam zrobić sobie kilka dodatkowych badań. A co! Wykorzystam tę kartę. Skonsultowałam się z moją mamą (zawód- biały kitel) i przedyktowała mi co powinnam zakreślić. Poszłam do jakiejś tam doktórki, internistki i bezczelnie położyłam jej kartkę z tym, na co powinna wypisać mi skierowania. Wypisała potulnie, bo przecież w prywatnej klinice lekarz staje się całkiem innym człowiekiem. Zrobiłam.
Na moje nieszczęście się mi zachorowało i musiałam jechać po antybiotyki i zwolnienia. Trafiłam na doktora, który tak się mną przejął, że czułam się zmobbingowana. Nigdy jeszcze nie trafiłam na kogoś, kto tak się mną zajmował i po dwóch dniach zadzwonił żeby zapytać jak się czuję.
Dobra, przechodzę do meritum. Okazało się, że do mojego chorobowego arsenału dołączyła dna moczanowa. Nie chce mi się o niej pisać, bo można jednym kliknięciem sprawdzić co to, ale dla mnie to wyrok! Życie bez... MIĘSKA! Zapomnij Karolinko o kotlecikach, zapiekankach mięsnych, nadziewanych roladkach, gulaszach, pasztetach i innych pięknych medium rare. Od tej pory raz w tygodniu mogę pozwolić sobie na rzucanie się na krwiste.

Musiałam przewartościować swoją kuchnię i teraz rzucam się zaledwie na warzywka i chudy nabiał. Na razie daję radę i na szczęście przydarzyło mi się to w porze obfitej w pyszności. Nie zmienia to faktu, że muszę kombinować i jest to dla mnie nowa sytuacja. bo mięsko było podstawą. Będę się więc w miarę możliwości dzieliła pomysłami własnymi i zerżniętymi z neta. 

Na początek faszerowane papryki. Oczywiście można to zrobić wszystkim, ale ja wymyśliłam taki oto farsz:

- ryż pełnoziarnisty (Uncle Ben's- uwielbiam go)
- suszone pomidory
- świeży pomidor
- cebula 
- oliwki czarne i/ lub zielone
- kapary
- ser feta

Ryż ugotowałam, a pozostałe składniki pokroiłam. Dodałam oregano, bazylię, sól, biały pieprz i słodką paprykę w proszku. Wszystko to "skleiłam" dolewając oliwę spod suszonych pomidorów i całość upchnęłam w papryce. Pierwszego dnia zapiekłam same, ale następnego polałam je sosem beszamelowym i zapiekłam razem.

Może Wam się do czegoś przyda. Ja uczę się gotować jarsko więc trzymajcie kciuki i enjoj.

Pozdrawiam 
Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz