expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 17 kwietnia 2013

Szczypta smaku



Szczypta pieprzu, szczypta curry, szczypta ziół prowansalskich… – nie, tym razem nie będzie to przepis kulinarny, choć przyznaję, że zaczyna się podobnie. Chciałam podzielić się z Wami moim nowym odkryciem. Mniej więcej miesiąc temu kurier dostarczył mi paczkę z naturalnymi przyprawami, które zamówiłam przez allegro. Nie będę podawać nazwy, bo nie ma to być kryptoreklama, jednak z czystym sumieniem po miesiącu używania mogę Wam polecić takie rozwiązanie.


Po pierwsze: jakość
Na pewno każda z nas – robiąc zakupy – zwraca uwagę na etykiety i stara się (w granicach rozsądku oczywiście) wybierać produkty najlepszej jakości. Niestety wszystko, co eko, kosztuje niejednokrotnie pięć razy więcej niż powinno, dlatego ja nie popadam w przesadę. Wiele klasycznych, dostępnych w sklepach przypraw zawiera jednak glutaminian sodu, a te, które zamówiłam – nie. Zawierają tylko naturalne składniki, dlatego zdecydowałam się je wypróbować.



Po drugie: smak i wydajność
Od razu zauważyliśmy, że przyprawy te mają bardzo intensywny smak, dzięki czemu są bardziej wydajne. To dla mnie ważne, bo używam sporo różnego rodzaju przypraw. Wyjątek stanowi pesto, które smakuje mało wyraziście, ale wystarczą dwa ząbki czosnku i po kłopocie. Pozostałe są dwa razy bardziej wydajne i smakują wspaniale. Najbardziej urzekły mnie zioła prowansalskie, których aromat roznosi się po całym mieszkaniu.


Po trzecie: cena
Nie lubię przepłacać, dlatego nie będę nawet udawać, że jednym z czynników, które skłoniły mnie do zakupu, była cena. Za całość zapłaciłam ok. 50 złotych (z przesyłką), a za taką ilość przypraw, które zawsze kupowałam, zapłaciłam ok. 100-110 zł. Do tego, jak już wspomniałam, są bardziej wydajne, dlatego swój zakup uważam za czysty zysk. Od tej pory już zawsze będę zamawiać te przyprawy. Muszę jeszcze wypróbować herbatę i kawę z ich oferty :)



Czy macie jakieś godne polecenia produkty? Chętnie przetestuję!

Pozdrawiam,
Ania
 

6 komentarzy:

  1. narobiłaś mi smaczku:) chyba zgłoszę się prywatnie po szczegółowe informacje

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Zapraszam, chętnie udzielę dodatkowych informacji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna sprawa, takie świeże przyprawy. Co prawda nigdy nie kupowałam takich naturalnych, ale hodowałam kiedyś bazylię i tymianek w doniczkach, a potem suszyłam to sama. Różnica jest naprawdę duża, chociaż metoda czasochłonna. Świeży imbir wysuszony i potem starty też jest dużo bardziej intensywny niż sklepowy mielony.
    Swoją drogą nie wiedziałam, że w kupnych przyprawach jest glutaminian sodu. Dzięki za informację. Będę musiała dokładniej analizować etykietki.

    OdpowiedzUsuń
  4. hej, dobry pomysł :D muszę się zastanowić nad kupieniem takich świeżych przypraw, na pewno dodadzą smaczku mojej kuchni :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dla świeżych przypraw to hoduję tymianek i bazylię, mają znacznie lepszy smak niż z torebek

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli tylko można uniknąć glutaminianu sodu, to na pewno warto! Niestety substancja ta robi dzisiaj zawrotną karierę w branży spożywczej, a jest bardzo niezdrowa...

    OdpowiedzUsuń